Francuski chleb na zakwasie, przepyszny, przeogromny, wręcz wielgachny
bochen wspaniałego chleba. I mimo, że jeszcze nie mam takiej wprawy w
pieczeniu, to i tak wyszedł smaczny. Muszę jeszcze popracować nad konsystencją
ciasta. Na blogu, z którego wzięłam przepis, a to jeden z moich ulubionych
blogów, chleb wygląda nieskazitelnie. Mój niestety ma dosyć „poszarpany” miąższ
w środku. Nie wiem od czego to zależy, może wkładam do za mało nagrzanego
piekarnika, albo mam tępy nóż po prostu ;). Miąższ miąższem, ale smak
rekompensuje wszystko. Pajda z masłem i człowiek szczęśliwy jakby wygrał milion
w totolotka. To się nazywa magia pieczenia chleba. Przepis i wykonanie podaję
za blogiem „Moje Ekspresje Kulinarne”, gdzie jeszcze czeka na mnie kilka
przepisów na wspaniałe chleby.
Składniki:
Zaczyn:
1/4
szklanki zakwasu żytniego (u mnie -100 % hydracji)
3/4
szklanki wody
3/4
szklanki mąki pszennej
Wszystkie
składniki wymieszać razem. Przykryć i odstawić na 6 -12 godzin.
Ciasto właściwe:
2 i 3/4
szklanki mąki pszennej dałam 2 ½ szklanki
1/4
szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
1/4
szklanki mąki żytniej ½ szklanki
1 i 1/2
łyżeczki soli
szklanka
ciepłej wody +1 łyżka
dodałam 1 łyżeczkę suchych drożdży,
zakwas mam jeszcze młody
cały
zaczyn z dnia poprzedniego
Zaczyn,
wodę, mąkę: pszenną, pełnoziarnistą i żytnią połączyć razem.
Odstawić
na 20 minut
Następnie
dodać sól i wyrobić na jednolite, elastyczne ciasto. Dobrze wyrobione powinno
lekko się lepić lepiło się bardzo,
musiałam troszkę podsypywać mąką, ale utrzymywać nadany mu kształt (wyrabiałam
przez 10 minut). Jednolite
i gładkie ciasto włożyć do miski i odstawić do wyrośnięcia na około 2 i 1/2 do
3 i 1/2 godziny ( w zależności od zakwasu i temperatury). Następnie
podzielić na dwie części nie dzieliłam,
ale następnym razem to zrobię, bo na prawdę bochen jest ogromny. Uformować
bochenki i umieścić w formach keksowych ( wyłożonych papierem lub dobrze
obsypanych mąką koszykach do wyrastania. Przykryć i
odstawić do podrośnięcia na około 1 i 1/2 godziny ( bochenki powinny prawie
podwoić objętość). Mój chyba nawet potroił. Do
piekarnika wstawić blachę ze szklanką wody( para nada wypiekowi piękny rumiany
kolor i skórka będzie bardziej chrupiąca). Bochenki
przełożyć na dobrze rozgrzany kamień ( 232*C) u mnie na spodzie od tortownicy, naciąć kilka razy ostrym nożem. Mój posmarowałam wodą (co było błędem bo
przywarł mi w niektórych miejscach do blachy i posypałam makiem. Piec w 232*C przez 15
minut, a następnie zniżyć temp do 204*C i piec przez 20 -25 minut ( po zniżeniu
temp. z piekarnika wyciągnęłam blachę w której wcześniej była woda). Z racji tego, że nie mam termometru w
piekarniku, najpierw piekłam 20 minut na maksymalnym stopniu a potem
zmniejszyłam o ¼ pokrętła i dopiekałam przez kolejne 25 minut.
Smacznego !!!
1 komentarz:
Chlebek rzeczywscie wyszedl ogromny:) Ciesze sie, ze przepisy ci sie podobaja:)
A co do przekroju to moze wyrabiaj ciasto nieco dluzej, az bedzie bardzo elastyczne i sprezyste. Ja zawsze wyrbiam dosc dlugo, mikserem przez okolo 8 -10 minut w zaleznosci od ciasta:)
A moze po prostu uzyj innego noza :))
Pozdrawiam
Prześlij komentarz