Witajcie w Nowym Roku !!!
Na ten szczególny dzień przygotowałam mało szczególne
ciasto, niby bez fajerwerków, ale to jest tylko złudzenie. Proste połączenia sprawdzają
się najlepiej. Puszysty biszkopt, karpatkowy krem, no i oczywiście świeże
truskawki, co chcieć więcej ?
Felipe zakochał się w tym cieście. W sumie się nie
dziwie, żyjemy w kraju, gdzie wszystkie wypieki przekłada się masą krówkową, okropnym
sztucznym budyniem, czy bezą…. Przesłodzone i ciężkie. Moje jest lekkie, krem
wbrew pozorom jest bardzo delikatny, wręcz puszysty. Po zjedzeniu kawałka nie
czuje się ciężkości w brzuchu, tak jak bywa to w przypadku tutejszych słodyczy.
Oczywiście nie obyło się bez problemów, chyba biszkopty
odmówiły mi posłuszeństwa i jak na złość padały jeden za drugim. A może to
zdezelowany piekarnik ? hmm nie wnikam. W każdym bądź razie przepis na biszkopt
jest sprawdzony, mamie zawsze wychodzi.
Tak więc w nowy rok wchodzę z truskawkowym ciastem,
ciekawe czym mnie zaskoczą kolejne 365 dni. Chciałabym przedstawiać Wam
częściej moje dzieła, postaram się z całych sił, chociaż już wiem, że ten rok
będzie bardzo ciężki i stresujący dla mnie. Życzę sobie więc dużo siły i
cierpliwości. A Wam życzę roku lepszego niż poprzedni !!
Biszkopt:
5 jajek (żółtka i białka osobno),
¾ szklanki cukru,
1 szklanka mąki pszennej,
2 łyżki mąki ziemniaczanej,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
Krem:
¾ litra mleka 3,2%,
½ szklanki cukru,
*ekstrakt waniliowy lub cukier,
4 jajka,
4 kopiaste łyżki mąki pszennej,
5 łyżek mąki ziemniaczanej,
Dodatkowo:
500 g truskawek,
1 galaretka,
250 g masła,
2 torebki herbaty,
500 ml przegotowanej gorącej wody,
*sok z ½ cytryny i cukier do smaku
Wykonanie:
Biszkopt:
Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na sztywną pianę,
po czym powoli dodawać cukier. Miksować dokładnie za każdym razem tak aby
cukier się rozpuścił. Później dodajemy po żółtku, za każdym razem dokładnie
rozmieszać, zanim się wrzucimy kolejne. Do bardzo dobrze ubitych jajek, tak
około 10 minut miksowania, możemy dodać przesiane mąki i proszek do pieczenia. Szybko
wymieszać, na wolnych obrotach miksera. Spód tortownicy wyłożyć papierem do
pieczenia, boków nie natłuszczamy. Wylać masę biszkoptową i wstawić do
nagrzanego do 180*C piekarnika na jakieś 30 minut, lub do suchego patyczka. Po
upieczeniu zostawić w piekarniku do wystudzenia. Zupełnie zimny przekroić na pół
(mi niestety biszkopt nr 1 padł, zrobiłam nr 2 i też padł w pewnym sensie,
wyrównałam je tylko i tak powstało moje ciasta. Za niepowodzenie obwiniam
piekarnik, gazowy i z urwanymi drzwiami więc nieszczelny trochu).
Krem:
½ l mleka zagotować z cukrem i ekstraktem waniliowym.
Jeżeli lubicie słodsze budynie śmiało możecie dorzucić tak do ¾ szklanki. Resztę
mleka wymieszać z jajkami i mąkami, tak aby nie było grudek. Gdy mleko w
rondelku zacznie się gotować, zestawić z ognia i powoli dolewać masę mączno
jajeczną, jednocześnie mieszając drewnianą łyżką. Postawić z powrotem na
mniejszy gaz i mieszać, aż stężeje. Gotowy budyń wystudzić. Gdy już będzie
zimny, miksujemy go miskerem i pozbywamy się przypadkowych grudek, jeśli takie
się pojawiły. W innym naczyniu miksujemy na puszystą masę miękkie masło. Teraz dodajemy
po łyżce budyniu i ciągle mieszamy. Gotowy krem wydaje się rzadki, ale po kilku
chwilach w lodówce ładnie zastyga. To dzięki masłu.
Poncz do
biszkoptu:
Tutaj zupełna dowolność. Ja zawsze zaparzam jakąś
herbatę, dodaję cukru do smaku i soku z cytryny. Moja mama dodaje jeszcze
troszkę alkoholu. Ja zaparzyłam 2 czarne herbaty o smaku truskawkowym.
Składanie
ciasta:
Przygotować truskawki, połowę porcji pokroić w kosteczkę,
resztę w plastry.
Pierwszy blat biszkopty nasączyć ponczem, przełożyć
troszkę więcej jak połową kremu, rozłożyć truskawki. Przykryć drugim blatem
biszkoptu, nasączyć. Resztę kremu rozsmarować po brzegach i górze ciasta.
Ułożyć plasterki truskawek na wierzchu. Warto sobie wcześnie przygotować
galaretkę, tak aby lekko tężała. Zalać ciasto galaretką i wstawić do lodówki na
minimum 3 godzinki. Gotowe !