Zastanawiacie się jak to możliwe? Przyjedźcie do Ameryki
Południowej, poczujecie wypieki tak słodkie, pełne czekolady i masy kajmakowej,
że nawet Nigella przy nich wymięka. Wcale nie żartuje, jeżeli robię coś z
tutejszego przepisu, to automatycznie odejmuję cukru. Tutejsze wypieki grzeszą
kaloriami, są nimi przepełnione aż po brzegi…… I są okropnie przepyszne :D
Mianem króla takiej słodkości mogę śmiało nazwać ciastko
zwane alfajor (czyt. alfahor), bardzo popularne tutaj w Chile i sąsiedniej Argentynie. Jest to nic innego jak dwa spore
ciastka kakaowe, przełożone ogromną ilością masy kajmakowej i zatopione w polewie czekoladowej.
Każdy zawinięty w osobny papierek i ozdobiony naklejką. Niektóre są jeszcze dodatkowo
jeszcze wzorkami z białej czekolady, co widać na moich zdjęciach, ale że wzorki
wychodziły mi całkiem koślawe, zastawiłam resztę bez ozdoby.
Takie ciastko można kupić w prawie każdej kawiarni, 2
ciacha i kawa za parę groszy. W sprzedaży dostępne są też już wypieczone
ciastka, które wystarczy jedynie nadziać i zanurzyć w czekoladzie. Kupiłam
takie opakowanie, jednak stwierdziłam że daleko im do tych prawdziwych alfajorów.
Ciastka nadzieje pewnie czymś innym, a ja pozostanę przy pieczeniu tych
prawdziwych.
Przepis znalazłam na jednej z hiszpańskojęzycznych stron,
o tutaj. Havanna to jedna z najlepszych marek robiących alfajory. Warto zabrać
taką paczkę z podróży po Ameryce Południowej. Sam przepis jednak nieznacznie
zmieniłam, nie odpowiadała mi w składzie skórka pomarańczowa i nutella. Skórkę
pominęłam a zamiast nutelli, użyłam zwykłego kakao. Z porcji wychodzi około 50
sztuk sporych ciastek (średnica 7-8 cm) czyli po złożeniu 25 alfajores.
Składniki na ciastka:
320g mąki pszennej,
3 łyżki kakao,
150g maizeny,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
175g cukru,
175g miękkiego masła,
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego,
60 ml wody,
1 jajko
Dodatkowo:
Około 500 g masy kajmakowej, gęstej (rzadka będzie
wypływać z ciastek),
400 g czekolady najlepiej jakiejś gorzkiej lub pół
gorzkiej aby złamać smak słodyczy, rozpuszczonej w kąpieli wodnej, tutaj wykorzystałam
cobertura de chocolate sprzedawanej w kilogramowych paczkach, specjalnie
przygotowanych do ciastek.
Masło ubić z cukrem na puszystą masę, dodać wanilię. Wbić
jajko i zmiksować, wlać wodę i jeszcze raz zmiksować. W osobnym naczyniu
wymieszać mąki, kakao, i proszek do pieczenia. Przesiać do masy maślanej i
dokładnie wymieszać. Zagnieść ciasto, jeżeli będzie klejące, dodać więcej mąki
pszennej. Masę zawinąć w folie spożywczą i włożyć do lodówki aby porządnie się
schłodziło. Schłodzoną masę rozwałkować na grubość 4 mm, wycinać okręgi średnicy 7-8 cm i piec w piekarniku
około 5-7 minut w 180̊C. Ciastka nie mogą wyschnąć zbytnio, najlepiej obserwować
jak się pieką i wyjąć w odpowiednim momencie.
Na wystudzone ciastka wycisnąć sporą ilością masy
kajmakowej, musi być jej grubo jak na zdjęciu. Złożyć ciastka a nadmiar masy
kajmakowej ściągnąć z brzegów. Ciacha zanurzać w roztopionej czekoladzie,
odsączyć z nadmiaru i przełożyć na papier do pieczenia i odczekać, aż czekolada
zastygnie. Z wierzchu można udekorować wzorkami z białej czekolady.