Nie macie nawet pojęcia jak za mną chodziło masło
orzechowe. Te na sklepowych półkach odstraszały mnie ilością poprawiaczy smaku
i konserwantów, a przecież masło takie można sobie zrobić samemu z maksimum 3
składników. Nic prostszego, w rzeczywistości to przysłowiowa bułka z masłem…. orzechowym
:) Musicie spróbować, bo to jest po prostu nieziemskie. Sobotnie śniadanie było
przepyszne.
Na sporawy
słoiczek potrzeba:
500 g orzeszków ziemnych (moje były niesolone, jeżeli
wybierzecie solone, to nie dodajecie dodatkowo soli),
1 łyżeczka soli morskiej,
1 łyżeczka cukru waniliowego,
Wykonanie:
Orzeszki trzeba uprażyć na suchej patelni, uważając aby
ich nie przypalić. Następnie przekładamy je do malaksera i zaczynamy mielić.
Najpierw na drobno (można sobie odłożyć łyżkę jeszcze takich grubo zmielonych
orzechów i dodać do końcowego masła, powstanie wersja crunch). Orzeszki trzeba
mielić z przerwami, aby maszyna się nie przegrzała, przez około 15 minut. Pod
sam koniec zacznie wydzielać się olej z orzechów i całość nabierze bardziej
maślanej konsystencji. Dodajemy sól i cukier waniliowy i ostatni raz mieszamy
wszystko. Przekładamy do słoiczka i jak wystygnie przekładamy do lodówki. Czytałam,
że takie masło wytrzyma do miesiąca, ale kto tyle czasu je będzie trzymał w
lodówce ;).
Smacznego !!
8 komentarzy:
Jestem zdecydowanie na tak!
Pycha masełko, muszę się zmobilizować i zrobić takie domowe, jak narazie to po tygodniu amerykańskim w lidlu mam mały zapas, takie bułeczki z masłem- pycha:)
Oo nawet nie widziałam, że robiłaś masło orzechowe, a ja w zeszły weekend też je robiłam. Bardzo podobnie, tylko ja wolę bez cukru, wyszło świetnie. Twoje wygląda nawet na bardziej gęste.
Tak też robiłam, jest pycha... Cukier faktycznie zbędny, następnym razem w ogóle nie dodam bo i tak go tam nie czuć. Nie chciałam takiego zupełnie płynnego masła, żeby nie zlatywało mi z kanapki ;)
Cześć :) zawsze boję się, że rozwalę sprzęt kuchenny na takich twardych do rozmielenia składnikach. Czy mogłabys podpowiedzieć jakim mlakserem to robisz, że daje radę i tak ładnie mieli na miazgę?
Cześć Martish.
Malakser Philips zrobiony na chilijskie rynek, w europie pewnie takiego modelu nie ma. Ale jest to szerokie i niskie urządzenie z dużymi i grubymi nożami. Lepiej nie uzywać do tego blendera, ma za małe noże i slaby silnik, na 80% się spali albo nie zmieli orzechów na płynne masło..
A guzik prawda! :) Ja robię blenderem, wprawdzie oszczędzam sprzęt, nieprzegrzewając - miksuję 2-3 minuty, 5 minut odpoczynku, i tak do odpowiedniej konsystencji, na raz robię masło z 300 g fistaszków, masło wychodzi bez grudków i smarowne, fakt, twardsze niż sklepowe, ale tylko dlatego, że nie zawiera dodatkowych tłuszczy.
Daria
Gratuluję blendera :P A tak na poważnie to zależy od sprzętu, mocy czy nawet ostrości noży i długości miksowania... Idea jest prosta, zmielić fistaszki do jak najbardziej płynnej konsystencji, jak długo i czym to już indywidualna sprawa. Warto też zwrócić uwagę na same fistaszki, one potrafią już być zapaskudzone dziwnymi składnikami przez producenta, np. olejem sojowym.
Prześlij komentarz