Zrobienie
twarogu – 3 dni, zmielenie go dwa razy w ręcznej maszynce - pół godziny,
zrobienie i upieczenie ciasta kruchego – 45 minut, wymieszanie składników –
kilka chwil, pieczenie – lekko ponad godzinę…… uśmiech mojego faceta na widok
malin w serniku – bezcenne…
Tak
powstał sernik malinowy, wypatrzony na Moje Wypieki, lekko zmodyfikowany przeze
mnie, ze względu na brak niektórych produktów. Ci co czytają mojego bloga,
wiedzą już jak trudno jest tutaj zrobić sernik. Ci co dopiero weszli do mnie po
raz pierwszy mówię, że twaróg robię sama, sam proces trwa 3 dni, ale warto,
zresztą zobaczcie efekt.
Sernik
wyszedł bardzo, bardzo smaczny. Jest raczej z tych cięższych, serowych, ale
bardzo puszystych, kwaskowatość malin świetnie się komponuje z słodkim
twarogiem i kruchym spodem. Płatki migdałowe idealnie zdobią ciasto. Mój Felipe
został sernikożercą, pokochał ten smak od pierwszego spróbowania. Będzie z
niego Polak ;) A mi po głowie chodzą już kolejne serniki i mimo, że zrobienie
ich tutaj kosztuje sporo czasu, to efekt wart jest tego czekania.
Pozwolę
sobie zacytować składniki ciasta ze strony twórczyni tego dzieła, ja tylko
zaznaczę obok moje zmiany.
Składniki na kruchy spód:
150 g mąki pszennej,
2 łyżki drobnego cukru do wypieków (u
mnie cukier puder),
100 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę,
1 żółtko,
1 łyżka zimnej wody,
Składniki na
masę serową:
1 kg twarogu tłustego lub półtłustego zmielonego przynajmniej dwukrotnie (u mnie około 800 g twarogu zrobionego
przeze mnie i jedno opakowanie serka Philadelphia, wszystko zmielone razem),
100 ml śmietany kremówki 30% lub 36%,
5 dużych jajek,
200 g cukru,
2 łyżeczki ekstraktu z migdałów (zapach
waniliowy),
3 łyżki mąki pszennej,
1 łyżka mąki ziemniaczanej,
300 g malin (po zdjęciach widać, że
o wiele więcej, było około 400g),
3/4 szklanki płatków migdałów,
Na
stolnicę wysypać mąkę, zrobić dołek, w którym umieścić cukier, masło i żółtko.
Dodane składniki zagnieść razem, następnie stopniowo dodawać do nich mąkę,
wyrabiając między palcami, jak na kruszonkę. Dodać zimną wodę i zagnieść
gładkie ciasto. Uformować z niego kulę, lekko spłaszczyć, owinąć folią i
schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Schłodzone
ciasto rozwałkować na wielkość formy (30 x 23 cm), przenieść na dno formy,
dokładnie wylepić, ponakłuwać widelcem (mi się to nie udało, ciastem po kawałku
wylepiałam formę). Podpiec w temperaturze 190ºC przez około 15 - 20 minut
lub do momentu zezłocenia się ciasta. Wyjąć z piekarnika, lekko przestudzić na
czas przygotowania masy serowej.
Wszystkie
składniki masy serowej powinny być w temperaturze pokojowej.
Jajka
(w całości) roztrzepać w misce ręczną trzepaczką. Dodać do nich cukier i
wymieszać.
W
misie miksera umieścić zmielony twaróg, śmietanę, jajka roztrzepane z cukrem,
ekstrakt z migdałów, obie mąki (przesiane). Wszystkie składniki zmiksować,
przez chwilę, tylko do połączenia się składników (wymieszałam dokładnie drewnianą
łyżką). Zmiksowaną masę wylać na podpieczony wcześniej spód.
Na
wierzchu masy serowej poukładać maliny. Posypać płatkami migdałów.
Piec
w temperaturze 150ºC przez 1 godzinę 15 minut, lub dłużej, do momentu aż środek
sernika będzie ścięty i sprężysty przy dotyku patyczkiem. Wystudzić w lekko
uchylonym piekarniku.
Schłodzić
w lodówce, przez kilka godzin.
Polecam !!
11 komentarzy:
Prześlicznie Ci wyszedł! Mam ochotę wyciągnąć rękę po kawałek:)
Takie wypieki zawsze uświadamiają mi, jak bardzo tęsknię za wakacjami i owocami lata!
Chyba wszyscy tęsknimy za letnimi owocami.. : ) Rasowy serniczek Ci się udał, nie ma co!:)
Robiłam podobny z musem malinowym, też z migdałami. Pyszny i piękny. :)
rewelacyjnie wygląda! zdecydowanie jestem zwolenniczką tych cięższych serników, więc tym bardziej mam ochotę na kawałek ;)
Wygląda obłędnie ! Za mną sernik już chodzi od jakiegoś czasu, a Ty litości nie masz i tak kusisz... :D
a do świeżych malin tak daleko jeszcze :)
Powiało wiosną :)
Sernik cud, miód, malina.... mogę powiedzieć, że zostało niecałe 1/4 brytfanki... a jest nas tylko 3 w domu... pychota.
Mmm, cudo nad cudami! Pychota:)
Dziki, sernik na prawde smaczny.uwielbiam serniki, a że w kraju którym mieszkam dostępny jest tylko philadelphia, tak więc siłą rzeczy jestem zmuszona robić twarożek sobie sama... wychodzi pychota.
Prześlij komentarz