Pierogi to
przepyszna potrawa, nieważne co się wrzuci do środka, zawsze wychodzi pycha…
Uwielbiam klasyki: ruskie i z kapustą i grzybami to moi niezmienni faworyci.
Uwielbiam na słodko, z serem. Kiedyś, pamiętam z mamą zrobiłyśmy nawet z
resztką masy makowej, która została po makowcach… Wszystkie wersje są pyszne na
swój sposób..
Pamiętam
początki, jak mój Felipe kręcił nosem,
- że jak
to ciasto do wody…?? takie gotowane mam jeść ???, nie będzie smażone ??,
pieczone ???,
- ano
takto, spróbujesz posmakujesz, nie będziesz chciał innych. Pokraszone boczkiem
czy nawet samą cebulką, lub bułką tartą, nie będziesz chciał wrócić do
smażonego.
No i
faktycznie, jak kręcił nosem na cokolwiek gotowane, teraz wpiernicza na równi z
Polakami wszystkie kluchy z wody.
Tak się
stało, że w lodówce zrobiło się dosyć marchewkowo, ponad 2 kilo marchwi.. Nie
lubię wyrzucać, pomyślałam jak by je smacznie zutylizować. A że pierogi
świetnie mi wychodzą, to czemu by nie zrobić marchewkowego farszu. Marchewkowa
słodycz przełamana pieprzem z dodatkiem ziół, wszystko zamknięte w pierogowym
cieście i polane bułką tartą z masełkiem…. Ajjj pycha mi wyszło.
Składniki:
1 kg obranej
marchwi startej na małych oczkach,
2 małe
cebulki ze szczypiorkiem,
2 ząbki
czosnku,
*spory
pęczek świeżej natki pietruszki,
*sól,
pieprz do smaku,
*ulubione
zioła suszone (u mnie oregano i bazylia)
Ciasto na
pierogi:
500 g mąki
pszennej,
1 jajko,
1 łyżeczka
soli,
*około 300
ml gorącej wody,
Wykonanie:
Na
rozgrzanej patelni z niewielką ilością oleju podsmażamy pokrojoną cebulkę ze szczypiorkiem,
pod koniec wrzucamy pokrojony drobno czosnek, na koniec marchew. Smażymy
wszystko, aż marchew zmięknie i puści sok. Wrzucamy poszatkowaną natkę
pietruszki, sól i pieprz, zioła do smaku i wszystko dokładnie mieszamy.
Odstawiamy do ostygnięcia.
Mąkę mieszamy
z solą i jajkiem, dolewamy ostrożnie wody i wyrabiamy ciasto. Wyrobione
elastyczne ciasto przykryć na kilka minut, żeby odpoczęło.
Ciasto
wałkujemy, wycinamy, wypełniamy marchewkowym farszem i zlepiamy.
Na gotującą się wodę z solą i odrobiną oleju wrzucamy pierogi, gotujemy kilka chwil po wypłynięciu na powierzchnie i wyciągamy. Swoje podałam z bułką tartą, ale z boczkiem czy cebulką też pewnie będzie pychota.
Smacznego !!!
3 komentarze:
Uwielbiam pierogi pod każdą postacią. Te prezentują się pysznie!
Takich pierogów jeszcze nie jadłam...ale przecież uwielbiam marchewkę , więc na pewno będą mi smakowały / zwłaszcza z farszem ostro doprawionym / :)
Zachęcam Cie do poparcia apelu jaki zamieściłam na swoim blogu...proszę w nim innych blogerów o umieszczanie informacji o SZLACHETNEJ PACZCE obok ich bożonarodzeniowych przepisów...przeczytaj , może uznasz za stosowne i się dołączysz...
Fantastyczne! Dlaczego wcześniej takich nie robiłam?!
Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz