Mimo, że
daleko od domu, od rodziny i przyjaciół to jednak nie mogę popadać w nostalgię.
Tutaj też toczy się życie, buduje przyszłość, tworzę rodzinę… Zanim wrócimy do
Polski czeka mnie kolejna Wigilia chilijska, kolejny Sylewster, Święta Wielkanocy…..
Brakuje mi klimatu, brakuje mi śniegu, mrozu, wypadu z ojcem na łyżwy na
pobliskie lodowisko. Tutaj mogę zapomnieć o śniegu, lodzie, mrozie… ale o
serniku nie zapomnę. Od kiedy opanowałam technikę robienia twarogu i przeszedł
natłok zamówień na pierogi ruskie, mogę znowu zacząć bawić się w pieczenie.
Sernik w
domu nie był „tym” ciastem, wszystkich oczy zawsze kierowały się w stronę
makowców, ale że maku niedostatek to sernika chociaż zrobię.
Nie mógł jednak
być to zwykły sernik, musiałam dostosować go do podniebień Chilijczyków, czyli
dużo dulce de leche zwanego tutaj manjar’em (czyt. machar), dużo słodyczy i
orzechów. W poszukiwaniu inspiracji natknęłam się na sernik z bloga Bake and
taste, podobny sernik pojawiał się też na kilku innych blogach, a samo
źródło to White
Plate. Przyznam szczerze, że zdjęcia właśnie z tego ostatniego bloga przekonały
mnie ostatecznie do sernika kajmakowego. Przepiękny karmel na wierzchu i
prażone migdały. Bardzo mi się spodobał, przecudowne kolory, przecudowny smak.
To jest wypiek dla ludzi o mocnych podniebieniach, słodycz jest tutaj zmaksymalizowana
do granic możliwości. Migdały dają chrupkość, łamią trochę słodycz. Osobiście
zrezygnowałam z orzechowo-słonego spodu, i zrobiłam swój z kakaowych ciastek,
lekko słonawych. Dostosowałam też proporcje do rozmiarów mojej foremki i ot co
mi wyszło…. Po oryginał odsyłam do White Plate, a u mnie w mojej wersji, też
przepysznej.
Tak w
ogóle to jest to mój pierwszy pieczony sernik. Spektakularnie rósł ponad
foremkę i tak samo spektakularnie opadł. Jedynie brzegi pozostały wyższe. Teraz
już wiem, że masy serowej z jajami nie należy miksować, tylko lekko utrzeć do połączenia się składników. Jak również
sernika nie traktuje się patyczkiem, żeby sprawdzić stan skupienia,
gwarantowane opadanie. Tak czy siak sernik zawsze opadnie bardziej lub mniej,
taka natura ciasta. Za to smak rekompensuje wygląd, zawsze można ładnie
udekorować i nie będzie widać śladu po opadnięciach i pęknięciach tych
humorzastych ciast.
Składniki
na kwadratową tortownicę o boku 23 cm:
150g
kakaowych ciastek,
45g masła,
600g masy
kajmakowej,
100g
masła,
150g
cukru,
1 cukier
waniliowy,
1kg
twarogu zmielonego minimum 2 razy (u mnie standardowo samodzielnie
robiony),
3 czubate
łyżki mąki,
5 małych
jajek,
*prażone
płatki migdałów do dekoracji,
Wykonanie:
Ciasteczka
z masłem zmielić w blenderze na pył i wyłożyć na spód tortownicy. Piec około 10
min w 180̊C.
Masło
utrzeć z cukrami, dodać 400g kajmaku, twaróg, jaja i mąkę. Masę przełożyć na
podpieczony spód, wyrównać wierzch i wstawić do piekarnika. Mój sernik piekł
się ponad 1 h w temp około 170̊C. Pięknie rósł, ponad brzegi foremki, pięknie
też opadł pod koniec pieczenia. Wyłączyć piekarnik, sernik zostawić w środku na
ok. 20 min, później uchylić drzwiczki i niech stygnie dalej w środku pieca. Po
godzinie wyjęłam i wystudziłam do końca.
Polewa kajmakowa:
200g kajmaku podgrzać w
garnuszku z 3 łyżkami mleka, gotować aż masa będzie płynna. Zdjąć z ognia, dodać
2 łyżki masła i wymieszać do rozpuszczenia. Polać sernik sosem i ozdobić
prażonymi migdałami.
7 komentarzy:
ale apetycznie wygląda! :) i ta spływająca polewa, mmm... :)
mimo że przez święta mam ciast po dziurki w nosie, to skusiłabym się jeszcze na kawałeczek ;)
mój ulubieniec :) robiłam go na te święta i chyba zaraz skoczę do lodówki po kawałeczek :)
obłędnie wyglada:)
Jak pięknie wygląda :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Wspaniały sernik:)
Wspaniały sernik. Widzę, że się rozszalałaś jeśli chodzi o pieczenie serników w Chile, gratuluję i podziwiam :)
Oj tak Olu. Odkąd potrafię wyprodukować twaróg w ilościach zadowalających na sernik, po głowie mi chodzą nowe smaki. Nie poprzestanę na tym :D
Prześlij komentarz