Mieszkam w Chile już 6 miesięcy, spory kawałek czasu. Przez ten okres jadłam mnóstwo ciekawych chilijskich potraw. Teraz przyszedł czas abym sama spróbowała zrobić coś z chilijskiej kuchni, a ponieważ gdy widzę słodycze to kwiczę, na pierwszy ogień poszło „Leche Asada”. Jest to deser na bazie mleka i jajek. Nie jest trudny do przygotowania, aczkolwiek trzeba przestrzegać pewnych zasad. Moje pierwsze leche asada wyszło nadzwyczaj smaczne, spodziewałam się, że wyjdzie niejadalny gniot. Miałam dwa problemy, które następnym razem pewnie poprawie i wtedy wyjdzie już tak jak powinno. Po pierwsze - trzeba pilnować aby karmel się nie przypalił, mi niestety wyszedł lekko gorzki, pewnie trzymałam za długo na ogniu. Po drugie - deserek strasznie długo trzymałam w piekarniku, chyba za długo bo jest za bardzo ścięty, powinien mieć więcej pęcherzyków powietrza w sobie. Tak czy siak, leche asada zostało pochłonięte w trymiga przez mojego „pochłaniacza wszystkiego co słodkie”. Stwierdził, że jak na moje pierwsze leche, to wyszła bomba :D…. ja bym dodała bomba kaloryczna. Warte wypróbowania !!!
Składniki:
Na karmel:
½ szklanki cukru
3 łyżki wody
Masa mleczno-jajeczna:
3 prawie pełne szklanki mleka ( najlepsze 3%)
6 jajek
¾ szklanki cukru
1 łyżka cukru waniliowego lub ekstraktu waniliowego
Laska cynamonu (opcjonalnie, jak ktoś lubi cynamon)
Wykonanie:
Karmel:
Do garnuszka wsypać cukier i wlać wody, podgrzewać cały czas mieszając, aż cukier zacznie wrzeć. W tym momencie przestajemy mieszać i zmniejszamy ogień nad karmelem. Gotujemy, aż cukier zbrązowieje, ale nie za długo bo będzie gorzki (ja troszkę przesadziłam).
Karmel przelewamy od razu do przygotowanego naczynia żaroodpornego, niezbyt dużego ( moje miało około 25x15cm). Można też, zamiast do naczynia, wlać do małych foremek żaroodpornych. Oszczędzamy sobie wtedy czasu na późniejsze porcjowanie.
Masa mleczno-jajeczna:
W dużej misce roztrzepujemy dokładnie jajka. Wystarczy do tego trzepaczka. Nie może być żadnych kawałków jajek. Wsypujemy cukier, wlewamy mleko, ekstrakt waniliowy lub cukier waniliowy. Jak ktoś lubi można wrzucić całą laskę cynamonu. Następnie wszystko trzepaczką mieszamy na jednolitą masę. Całość przelewamy do wcześniej przygotowanego naczynia z karmelem. Następnie całe naczynie wkładamy do jeszcze większego naczynia wypełnionego wodą. I wstawiamy do piekarnika na 40 minut. Temperatura około 190 – 200*C. Pieczemy aż masa się zetnie (u mnie trwało to o wiele dłużej, bo nie byłam pewna czy już czy może jeszcze troszkę). Najlepiej sprawdzać nożem albo łyżką, wkłuć się w masę i troszkę podważyć, jak będzie wypływało mleko, to jeszcze trochę potrzymać w piecu. Po wyjęciu z pieca ostudzić. Jak już będzie chłodne, wstawić do lodówki na kilka godziń (u mnie leżało całą noc). Podawać polane karmelem. Można z wierzchu posypać startą na małych oczkach skórą z pomarańczy i czekoladą.
Tuż po wyjęciu z piekarnika
Buen provecho !!!
1 komentarz:
Taki creme brulee :)
Wygląda bardzo apetycznie. Pozdrowienia :)
Prześlij komentarz