Dzisiaj popijam sobie „Cola de mono”. Nie mam pojęcia dlaczego taka nazwa. Może po wypiciu człowiek zachowuje się jak małpiszon, chociaż myślę, że niektórzy ludzie nie muszą pić by zachować się jak małpa. Jak na razie nie odczuwam żadnych skutków ubocznych, nie urósł mi ogon, ani nie zwariowałam…Może na europejczyków to nie działa. Napój obok równie dziwnie brzmiącego „terromoto/trzęsienie ziemi” i kolejnego o bardziej normalnej nazwie „pisco sour” jest narodowym napojem Chile. U nas króluje wódka a tutaj cola de mono. Jest pyszny, orzeźwiający, z wyraźnym posmakiem cynamonu i goździków, lekką nutą cytrusową, no i oczywiście z procentami ;). Chilijczycy piją go w czasie okresu świątecznego, coś jak u nas kompot z suszonych owoców albo pierniki ;). Jest najbardziej czasochłonny spośród trzech, ale też smak jest najbogatszy. Polecam spróbować, w Polsce nie znajdzie się nic podobnego. Podaje składniki na 2 litry napoju, osobiście zrobiłam z połowy porcji i to w sumie mi wystarczy, ale pewnie na imprezę sylwestrową by brakło ;)
Składniki:
6 goździków
2 laski cynamonu
1 cała gałka muszkatołowa (może być bez)
Skórka z ¼ pomarańczy i tyle samo z cytryny (bez białej części)
3-4 łyżki kawy rozpuszczalnej
2 litry mleka
1 łyżka ekstraktu z wanilii (można ominąć)
¾ szklanki cukru
200 ml wódki (ja dałam o wiele mniej)
Wykonanie:
Do małego garnuszka wrzucić goździki, cynamon, gałkę muszkatołową, skórki z pomarańczy i cytryny, zalać około 400/500 ml wody. Gotować około 30-40 minut. W między czasie w większym garnku podgrzać mleko z kawą, ekstraktem z wanilii, i cukrem. Wymieszać, aż cukier i kawa się rozpuszczą. Następnie do ciepłego mleka przelać wodę z garnuszka, najlepiej zrobić to przez sitko, żeby reszta z goździków i cynamonu nie powpadała do mleka. Wszystko odstawić do ostudzenia do temperatury pokojowej. Na koniec dodać wódkę i wymieszać, przelać do butelki albo dzbanka. Napój wstawić do lodówki do całkowitego wychłodzenia. Podawać zimne, ale bez kostek lodu.
Smacznego !!!
2 komentarze:
ależ narobiłaś mi smaka, przepis wpisuję do zakładki: DO ZROBIENIA i tylko czekam na okazję, że by się za niego zabrać
POzdrawiam
i zrobiłam, właśnie wysączyłam ostatnie kropelki...pyszne
Na pewno zrobię na Boże Narodzenie
Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz