Dziś dzień minął dosyć spokojnie, zostałam obdarowana
najwspanialszym prezentem jaki piekarz/kucharz mógłby sobie wymarzyć.
Mianowicie dostałam wagę kuchenną. Jestem wniebowzięta !!! Do tej pory wszystko
przeliczałam na szklanki, łyżki „na oko”, tak funkcjonowałam przez ponad pół
roku.
Z tego szczęścia postanowiłam zrobić chałkę. Chodziła już
za mną jakiś czas. Mój Felipe ostatnio też wspominał, że w Polsce jadł taki
pozawijany chleb z czymś słodkim na wierzchu – kruszonką ;). Pamiętał śniadania
z chałką i dżemem malinowym. Dla mnie to jest smak dzieciństwa, nawet jak byłam
dorosła, pamiętam tato kupował dwa trzy razy w tygodniu chałkę na śniadanie.
Więc dzisiaj nastąpił ten wiekopomny moment i po raz pierwszy w życiu
spróbowałam swoich sił przy zaplataniu chałki. Dzięki Ci Youtube za te
wszystkie video instruktażowe. Wbrew pozorom nie jest to skomplikowane,
mogłabym teraz po ciemku je robić.
Mam w swoim zeszycie spisane trzy przepisy na chałki,
każdy inny, każdy na pewno pyszny. Zdecydowałam się na przepis z blogu „Moje Wypieki”. Ilość pozytywnych komentarzy na temat wypieku podpowiedziała mi, że
to właśnie tę chałkę powinnam wypróbować jako pierwszą. Nie zawiodłam się, bo
jest cholernie przepyszna !!!! Maślana, słodziutka, z lekką nutą wanilii. Mój
Felipe był w szoku. Nawet specjalnie kupiliśmy dżem (a tutaj dżemy do tanich
nie należą) i kosztowaliśmy nieśpiesznie każdy kęs.
Wyszła ogromna, moja nowa waga wskazywała na 1078g przed
pieczeniem, a w momencie pisania postu nie ma już połowy.
Przypomniały mi się dni kiedy mieszkałam w Polsce, kiedy
na śniadanie jadło się chałkę z masłem lub dżemem. Jutro będzie takie śniadanie
tutaj !!! już nie mogę się doczekać. Nie czekajcie i też róbcie !!! samo
zaplatanie jak wspomniałam nie jest trudne, ja posiłkowałam się tym filmikiem.
Przepis zacytuję z w/w blogu. To jest mistrzostwo.
Składniki:
3 i 1/4 szklanki mąki chlebowej,
1 duże jajko dałam 2 małe, z czego zostawiłam sobie
troszkę na posmarowanie wierzchu,
60 g drobnego cukru,
4 łyżki roztopionego masła,
pół łyżeczki soli,
1 szklanka ciepłego mleka (nie gorącego, by nie sparzyć
drożdży),
1 opakowanie cukru waniliowego (16 g) (zamiast cukru
można użyć ziarenek z laski wanilii i zagotować je z mlekiem, ostudzić) dałam łyżkę cukru waniliowego domowej
roboty,
10 g suchych drożdży lub 20 g świeżych 2 łyżeczki starczyły,
Kruszonka:
1 łyżka masła,
2 łyżki mąki,
2 łyżki cukru waniliowego domowej roboty,
Wykonanie:
Mąkę przesiać, wymieszać z drożdżami (ze świeżymi
wcześniej zrobić rozczyn). Wyspać do miski, zrobić dołek. Do dołka wbić jajko
roztrzepane z mlekiem i masłem, dodać soli i cukru. Wyrabiać ciasto przez kilka
minut (można mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego), by było gładkie (będzie
się kleić). Przykryć ściereczką i pozostawić w cieple do podwojenia objętości.
Po tym czasie ciasto ponownie wyrobić, podzielić na 4
równe części. Części zrolować w wałeczki i uformować chałkę. Utrudniłam sobie robotę i zrobiłam z 6 wałków, wygląda ładniej, no
i najważniejsze nie rozlała się na boku jak przy 4 wałkowej. Chałkę
przykryć ponownie i pozostawić do napuszenia w cieple na około 40 - 60 minut.
Przed pieczeniem posmarować 2 łyżkami mleka roztrzepanymi z jajkiem. Można
posypać makiem lub kruszonką. Kruszonka
of course !!!!
Piec około 25 - 30 minut w temperaturze 175ºC. Można
przykryć od góry folią aluminiową, jeśli zbyt szybko nabiera koloru. Studzić na
kratce.
Przed pieczeniem
Smacznego !!!
3 komentarze:
Gratuluję pięknej chalki i wagi;) Pozdrawiam!
Dziękuję, chałka jest przepyszna, delikatna, lekko słodka, po prostu idealna. Za tydzień znowu piekę.
piękna aż czuć jak pachnie :)
Prześlij komentarz