Mieszkając w Chile, czy nawet w wielu innych zakątkach świata, Polakom bardzo brakuje polskiej kuchni. Jednym z wielu produktów poszukiwanych przez moich rodaków jest typowy polski twaróg. Wiadomo, w Polsce bardzo łatwo go zrobić, nie ma problemów (jeszcze) z kupieniem mleka „od krowy”. Takie mleko wystarczy postawić w zaciemnionym miejscu, aż skwaśnieje i później tylko podgrzać do odpowiedniej temperatury aby serwatka oddzieliła się od twarogu. Easy, ale na obczyźnie już nie takie easy. Mleko w kartonach jest na porządku dziennym, ba widziałam nawet mleko bez laktozy jak również wielkie kartony mleka smakowego. Ale ze świecą szukać tego najbardziej pożądanego „od krowy”.
Jakiś czas temu pisałam o grzybkach kefirowych, moje mają się dobrze, bardzo się rozrosły i mogłabym produkować życiodajny kefir do końca życia. Wspominam o grzybkach, bo to dzięki nim jest możliwe wyprodukowanie własnego twarogu. Wiadomo, mleko poddane wysokiej temperaturze traci wszystkie bakterie, te dobre i te złe. Takiego mleka nie da się ukisić. Dzięki grzybkom mleko nie tylko kiśnie, pozbywamy się laktozy, która przez wielu nie jest trawiona jak również możemy zrobić twaróg.
Robiłam już go kilka razy, wychodzi przepyszny. W smaku troszkę słodszy niż typowy polski, ale co się ma - to się lubi. W ustach pozostawia pyszny kremowy smaczek. Wyszły mi pierogi ruskie, wyszło słodkie twarogowe nadzienie do naleśników. Przymierzam się do leniwych, no i do sernika.
Wyprodukowanie takiego twarogu nie jest trudne. Potrzebujemy grzybki kefirowe i mleko. Przefermentowane mleko według tego opisu dodajemy do mleka kartonowego. Mleko zanim dodamy kefir musi osiągnąć temperaturę 90*C (nie mam termometru, ale gdy widzę że zaczyna tworzyć się korzuch na powierzchni), wlewamy kefir i zmniejszamy ogień, pilnując aby mleko się nie zagotowało. Można od czasu do czasu zamieszać drewnianą łyżką. Po około godzinie zaczyna oddzielać się serwatka od twarogu, który trzeba odcedzić na sitku, lub przez gazę. Ważne jest aby zachować proporcje kefiru do mleka zwykłego. Jest to 1:6 czyli na przykład na 100 ml kefiru, potrzebujemy 600 ml mleka UHT. Można dodać troszkę więcej kefiru, ale bez przesady bo wyjdzie kwaśny.
I ot mamy pyszny, prawie polski twaróg.
Da się ??? Da się !!!
4 komentarze:
Czyli jednak nie ma rzeczy niemożliwych;)
Podziwiam, mi wykonanie sera nadal wydaje się bardzo trudnym zadaniem :)
Polak potrafi !:)
Co dziś zjem na śniadanie?
Witam.Ja mieszkam we Wloszech (na poludniu)tu serow jest mnostwo,ale typowego twarogu nie ma,a co za tym idzie nie mozna zrobic sernika(ktory uwielbiam)robie z ricotty,z jogurtow,ale to nie to samo,wiec rozumie doskonale pani "bolesci".Mleka "od krowy" nie ma szans dostac.Sa sklepy z polskimi produktam,ale ser na sernik(taki w wiaderku mielony)mam 2-3 razy do roku(tak przy Swietach) I oto dzisiaj-cud.Znalazlam blog,gdzie dziewczyna pisze ,ze z jogurtu greckiego mozna zrobic ser (jest troche inny niz tradycyjny-ale jest.I tak "grzebiac" po przepisach" tez przypadkiem trafilam tu do pani.Serdecznie pozdrawiam.Malgosia
Prześlij komentarz