Tradycyjnie
jak co weekend, nie mogło dziś zabraknąć czegoś słodkiego. Po tygodniu ciężkiej
pracy nareszcie zasłużony odpoczynek. W tygodniu ciężko mi się zebrać i wstać
przed 8.00, a jak na złość w weekend nie mogę spać już od 6.00. Dziwne co?
Tak czy siak
z wyra nie chce się wstać, mimo że patrzałki już dawno otwarte. Dogorywanie w
łóżeczku do 10.00 to jest to co tygryski lubią najbardziej. Nie ma pośpiechu,
powoli dopijamy kawkę z mlekiem i jemy śniadanie. Obiad w lodówce, nie trzeba
gotować – normalnie plaża….. Ale ktoś tu się przypomniał, że nie ma nic
słodkiego. Zapasy w naszej półce też wyczerpane, nie ma co, trzeba coś
stworzyć.
Dawno mi
się marzyły te bułki, widziałam je już jak kilkunastu blogach i zawsze
dostawaliśmy ślinotoku widząc zdjęcia. Orzechy uwielbiamy, a nadzienie
orzechowe plus ciasto drożdżowe to musi być coś !!!
Więc
leniwe wstaliśmy z wyrka, ogarnęliśmy gniazdo domowe i zabrałam się do ciasta
drożdżowego. Raz dwa trzy i już nakładałam nadzienie orzechowe. Po obiedzie
akurat mieliśmy ciepły deser.
- Te „pasaste”
- powiedział Felipe, a to znak że musiało naprawdę smakować wybornie. Z 12
serduszek zostało już tylko 6. Felipe jest mistrzem w pochłanianiu tego typu
wypieków, ba wszystkich wypieków.
- musisz
je robić częściej – wypowiedział zajadając się czwartą z rzędu drożdżówką,
- nom,
muszę koniecznie – powiedziałam oblizując palce po drugiej bułce.
No i tak
mijają nam weekendy, spokojnie, słodko, normalnie sielanka…. Aż do poniedziałku,
kiedy to obudzi nas o 5.50 cholerny alarm. Delektujemy się więc powoli płynącym
czasem i nie w głowie nam jeszcze „damn I hate mondays”.
Do
następnego weekendu, no chyba, że w tygodniu zmajstruje jakiś nowy chlebek albo
obiad.
Przepis na
te pycha serducha znalazłam u mistrzyni wypieków na blogu „Moje Wypieki”. Pozwolę
sobie zacytować składniki i wykonanie z w/w blogu.
Składniki na ciasto:
160 ml mleka,
2,5 łyżki cukru,
pół łyżeczki soli,
1 jajko,
2,5 szklanki mąki pszennej,
2 łyżki roztopionego masła,
7 g drożdży suchych (1 opakowanie) lub 15 g drożdży świeżych,
Składniki na
orzechowe nadzienie:
200 g zmielonych orzechów włoskich lub pekan u mnie 100 g włoskich i 100 g migdałów,
100 g brązowego cukru,
80 g śmietany kremówki,
40 ml rumu (można zastąpić aromatem rumowym, do smaku) rum z zatopionymi laskami wanilii,
pół łyżeczki cynamonu wpadło chyba
więcej, cynamonu nigdy za mało, nawet Felipe polubił.
Składniki nadzienia wymieszać razem.
Wykonanie:
Wszystkie składniki umieścić w misce i wyrobić (z drożdżami świeżymi należy
wcześniej zrobić rozczyn). Nie dosypywać więcej mąki, by ciasto nie było zbyt
twarde. U minie z podanych składników
wyszło dość twarde ciasto, więc w czasie wyrabiania stopniowo dodawałam jeszcze
ciepłego mleka do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Wyrabiać długo, aż
ciasto nie będzie lepkie, natomiast będzie sprężyste i będzie odchodzić od ręki.
Uformować w kulę, przykryć lnianym ręczniczkiem i pozostawić do podwojenia
objętości w ciepłym miejscu.
Po tym czasie ciasto podzielić na 10 równych części (około 65 g) u mnie 12 po około 72 g każda, formując z nich kulki.
Każdą część rozwałkować na placuszek. Na wierzchu
posmarować nadzieniem. Następnie zwinąć razem z nadzieniem, w taki sposób jak
zwijamy naleśniki. Następnie naleśnik złożyć na pół. Ostrym nożem przeciąć go w
połowie, pozostawiając nieprzecięte 2 cm od góry. Wywinąć na boki rozcięte
części, by otrzymać kształt serca. Ułożyć na blaszce w sporych odstępach
(urosną duże). Przykryć lnianym ręczniczkiem, pozostawić w cieple na 30 - 40
minut do wyrośnięcia. Przed samym pieczeniem warto posmarować jajkiem
roztrzepanym z łyżką mleka, by były rumiane. Zarumieniły się bez jaja.
Piec w temperaturze 180ºC
przez około 15-17 minut. Wystudzić.
Smacznego !!!
11 komentarzy:
piękne i zapewne smakowite
Tak jest najczęściej- jak trzeba wstać, to dziwnie jesteśmy senni. A jak możemy pospać, to nagle budzimy się o świcie;/
Smakowicie wyglądają Twoje serduszka;)
Piękne serducha a to orzechowe nadzienie niesamowicie kuszące :)
Zawsze chciałam bułeczki z orzechami.. ale nigdy nie było na nie przepisu takiego ,żeby w 100% mi odpowiadał.. a ten taki pyszny.. normalnie bomba! Musze go wypróbować:D może drożdże nie obrażą sie na mnie za tą paskudną pogodę i zechcą mi urosnąć..
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:))
te serca są prześliczne.
piękne Ci wyszły! no i mają tyle orzechów... mniam
świetnie się prezentują, no i mocno orzechowe- moje smaki ;D
Dziękuję wszystkim za komentarze, drożdżówki są przepyszne. Nie za słodkie, nie zapychają. Nasze ulubione od wczoraj :D
jak cukiernicze ;) takie cuda od razu kradną mooje serce...
tez bym sie nimi zajadala! :O wygladaja super. w Twoim wykonaniu :) jak Bina sie zabierze do gotowania to jest katastrofa. pzdr :)
hahahah, ja musiałam wyjechać na drugi koniec świata, żeby zaczęły mi ciasta wychodzić. W Polsce zawsze zakalce, w kuchni jak po wielkim tornadzie... trochę na obczyźnie poćwiczyłam i wreszcie się udaje :D
Prześlij komentarz