Przymierzałam
się do granoli spory kawał czasu, jakoś nie wiedziałam jak za to się zabrać.
Przecież to jest takie proste – myślę sobie teraz. Przepisów jest cała masa, w
sumie podstawa to płatki owsiane, starte jabłko lub sok jabłkowy co ja na
przekór wszystkiemu pomięłam, miód i olej, reszta składników zupełnie dowolna.
Tak więc
zabrałam się do roboty, chciałam granole z orzechami, suszonymi owocami i
ziarnami. Tak jak sobie wymyśliłam tak wszystko wymieszałam i teraz jestem
szczęśliwą posiadaczką wielkiego słoja chrupiących płatków na śniadanie. Dowolność
w wyborze składników jest nieograniczona, już mam pomysły na przyszłe granole z
czekoladą, z przyprawami, suszonymi bananami… neverending story.
W zestaw szczęśliwego śniadania
wchodzi:
2 szklanki
zwykłych płatków owsianych,
5 łyżeczek
płynnego miodu (jak się niema płynnego, to się rozpuszcza w kąpieli wodnej),
5-6 łyżek
oleju (tak aby wszystko ładnie się obtoczyło),
2 łyżki
wiórków kokosowych,
2 garście
rodzynek,
1 duża
garść orzechów włoskich,
1 duża
garść migdałów,
3 łyżki
sezamu,
3 łyżki
siemienia lnianego,
3 łyżki
słonecznika,
1 łyżka
pestek dyni (byłoby więcej, ale brakło)
1 garść
śliwek suszonych,
1 garść
suszonych moreli,
Wykonanie:
Orzechy,
migdały, morele i śliwki kroimy na drobniejsze części. Wrzucamy wszystkie suche
składniki do jednej miski i mieszamy łyżką. Wlewamy miód i olej i jeszcze raz
wszystko dokładnie mieszamy aby płatki się posklejały lekko. Przekładamy na
blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika. Co kilka minut
trzeba przemieszać, więc nie polecam odchodzić od piekarnika na dłuższą chwilę
bo będzie zwęglona granola. Pieczemy 30-40
minut w temperaturze około 150̊C – 160 ̊C. Wyjąć, wystudzić i przełożyć do
szczelnego pojemnika.
Smacznego !!!
3 komentarze:
o nie, znowu wyjdzie na jaw, jaka jestem straszna, granole zawsze kupuje gotowa... czas to zmienic :)
Uwielbiam domową granolę :) Od siebie dodam tylko, że olej najlepiej jest dawać rzepakowy, bo nie ma smaku i nie wpłynie na smak pozostałych składników :)
dzięki za radę tartinko, przy następnej granoli nie omieszkam poszukać oleju rzepakowego w sklepie. Przy tej użyłam słonecznikowego z soją, ale nie czułam żeby wpłynął na smak reszty.
Prześlij komentarz