niedziela, 10 marca 2013

Masło orzechowe


Nie macie nawet pojęcia jak za mną chodziło masło orzechowe. Te na sklepowych półkach odstraszały mnie ilością poprawiaczy smaku i konserwantów, a przecież masło takie można sobie zrobić samemu z maksimum 3 składników. Nic prostszego, w rzeczywistości to przysłowiowa bułka z masłem…. orzechowym :) Musicie spróbować, bo to jest po prostu nieziemskie. Sobotnie śniadanie było przepyszne.


Na sporawy słoiczek potrzeba:
500 g orzeszków ziemnych (moje były niesolone, jeżeli wybierzecie solone, to nie dodajecie dodatkowo soli),
1 łyżeczka soli morskiej,
1 łyżeczka cukru waniliowego,


Wykonanie:
Orzeszki trzeba uprażyć na suchej patelni, uważając aby ich nie przypalić. Następnie przekładamy je do malaksera i zaczynamy mielić. Najpierw na drobno (można sobie odłożyć łyżkę jeszcze takich grubo zmielonych orzechów i dodać do końcowego masła, powstanie wersja crunch). Orzeszki trzeba mielić z przerwami, aby maszyna się nie przegrzała, przez około 15 minut. Pod sam koniec zacznie wydzielać się olej z orzechów i całość nabierze bardziej maślanej konsystencji. Dodajemy sól i cukier waniliowy i ostatni raz mieszamy wszystko. Przekładamy do słoiczka i jak wystygnie przekładamy do lodówki. Czytałam, że takie masło wytrzyma do miesiąca, ale kto tyle czasu je będzie trzymał w lodówce ;).

Smacznego !!

8 komentarzy:

Inspirowane Smakiem pisze...

Jestem zdecydowanie na tak!

Gosia pisze...

Pycha masełko, muszę się zmobilizować i zrobić takie domowe, jak narazie to po tygodniu amerykańskim w lidlu mam mały zapas, takie bułeczki z masłem- pycha:)

Z Pamiętnika Dietetyka pisze...

Oo nawet nie widziałam, że robiłaś masło orzechowe, a ja w zeszły weekend też je robiłam. Bardzo podobnie, tylko ja wolę bez cukru, wyszło świetnie. Twoje wygląda nawet na bardziej gęste.

Agos pisze...

Tak też robiłam, jest pycha... Cukier faktycznie zbędny, następnym razem w ogóle nie dodam bo i tak go tam nie czuć. Nie chciałam takiego zupełnie płynnego masła, żeby nie zlatywało mi z kanapki ;)

martish pisze...

Cześć :) zawsze boję się, że rozwalę sprzęt kuchenny na takich twardych do rozmielenia składnikach. Czy mogłabys podpowiedzieć jakim mlakserem to robisz, że daje radę i tak ładnie mieli na miazgę?

Agos pisze...

Cześć Martish.

Malakser Philips zrobiony na chilijskie rynek, w europie pewnie takiego modelu nie ma. Ale jest to szerokie i niskie urządzenie z dużymi i grubymi nożami. Lepiej nie uzywać do tego blendera, ma za małe noże i slaby silnik, na 80% się spali albo nie zmieli orzechów na płynne masło..

Anonimowy pisze...

A guzik prawda! :) Ja robię blenderem, wprawdzie oszczędzam sprzęt, nieprzegrzewając - miksuję 2-3 minuty, 5 minut odpoczynku, i tak do odpowiedniej konsystencji, na raz robię masło z 300 g fistaszków, masło wychodzi bez grudków i smarowne, fakt, twardsze niż sklepowe, ale tylko dlatego, że nie zawiera dodatkowych tłuszczy.

Daria

Agos pisze...

Gratuluję blendera :P A tak na poważnie to zależy od sprzętu, mocy czy nawet ostrości noży i długości miksowania... Idea jest prosta, zmielić fistaszki do jak najbardziej płynnej konsystencji, jak długo i czym to już indywidualna sprawa. Warto też zwrócić uwagę na same fistaszki, one potrafią już być zapaskudzone dziwnymi składnikami przez producenta, np. olejem sojowym.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...