środa, 29 lutego 2012

Moja ulubiona owsianka

Od jakiegoś czasu na śniadanie serwuje sobie przepyszną owsiankę. Po takim jedzonku mój brzuszek w miarę normalnie funkcjonuje w tutejszych warunkach przez resztę dnia. Na takiej dawce owsianki spokojnie wytrzymuję do obiadu bez podjadania. Pokochałam ją w takiej postaci jak prezentuję, no może dodałabym jeszcze kilka rodzynek, ale cierpię na chroniczny ich brak, zawsze zapomnę sobie kupić małej paczuszki. „Mój” rodzynek nie cierpi a wręcz nienawidzi, więc bardzo rzadko zaglądamy w te rejony sklepu. W sumie to taką owsiankę mogłabym jeść na obiad, deser i kolacje, jest taka pyszna i pożywna. I zawsze z moją niezastąpioną łyżeczką. Nie rozstaję się z nią nigdy, przylgnęła do mnie jak magnes, jest idealna do jogurtów, deserów i do mojej kochanej owsianki. Dostałam ją w czasie promocji jogurtów firmy, której nazwa widnieje na łyżeczce. Tak się w niej zakochałam, że zatargałam ją aż do Chile, to się nazywa miłość do przedmiotów martwych :D



Składniki na sporą miseczkę owsianki:

6 łyżek płatków owsianych

1 płaska łyżka cukru z prawdziwą wanilią

300 ml wrzącej wody

100 ml mleka 0,5%

1 łyżeczka dżemu jagodowego

1 łyżeczka dżemu malinowego


Wykonanie:
Płatki owsiane zalać wrzącą wodą i wsypać cukier, poczekać aż napęcznieją (około 5 minut). Następnie dolać mleko i całość gotować na małym ogniu. Ma się gotować i lekko „pyrkać”, aż całość zrobi się wystarczająco gęsta. Owsiankę przelać do miseczki i udekorować dżemem. Czasem dżem kładę na dnie miseczki i wtedy w czasie jedzenia dokopuję się do przepysznego smaku. Czasem dodaję troszkę miodu na wierzch i płatki fitness, ale najbardziej lubię taką najprostszą. Owsiankę można jeszcze na chwilę odstawić, wtedy troszkę się ostudzi i jeszcze bardziej zgęstnieje i można się już zajadać.



Smacznego !!!

9 komentarzy:

Dominika pisze...

ja też mam swoją ukochaną owsiankę z musem jabłkowym i konfiturą malinową, ale jem ją zwykle na kolację (na obiad czasem też ;-)) łyżeczka rzeczywiście słodka!

Ola pisze...

Pysznie wygląda :)
ps. oddasz mi łyżeczkę? :P

Kaś pisze...

często mam na kolację, na zmianę z granolą. pysznie wygląda z dżemowymi kleksami

OwsianaKraina pisze...

Witaj,

powstał pomysł stworzenia osobnego miejsca w sieci, gdzie znajdowałyby się wyłącznie 'owsiane' przepisy kulinarne - A te, które Pani opublikowała na swym blogu wydają się nam bardzo ciekawe! Zatem - uprzejmie prosimy o pozwolenie zamieszczenia ich (oraz każdego takiego kolejnego; w formie oryginalnej, wraz ze zdjęciem) w naszej wspólnej Krainie Owsa - Owsiankowie!

Oczywiście źródło zostanie wyraźnie zaznaczone :)

Liczymy na pozytywną odpowiedź w komentarzach pierwszego posta na blogu - owsianakraina.blogspot.com

Z owsianym pozdrowieniem,
Grupa Owsiankowych Smakoszy

Anonimowy pisze...

hey!

zaluje, ze wpadlam na Twoj blog dopiero dzis ,bo parenascie dni temu wrocilma z Chile =(

pozdrowienia z wiosennej juz Polszy,
ciao,
mali

Agos pisze...

oj szkoda. Mam nadzieje, że podobało się chociaż troszkę w Chile. Ja mam mieszane uczuciai najlepiej czuje się jednak w Polsce. Może też niedługo wrócę.

kocie-smaki pisze...

rodzynki, rodzynki - w owsiance jak najbardziej, im więcej tym lepiej :) w kwestii miłości do owsianki - podpisuję się obiema rękami :)

Anonimowy pisze...

=) teraz co prawda bedzie coraz zimniej, ale na pewno jeszcze poczujesz ie jak u siebie.
choc wszytsko zalezy od ludzi, z ktorymi przebywasz.

ja bardzo tesknie.

pozdrawienia posniadaniowe (poowsiankowe=P! =)
ciao,
mali

PS jakbys chciala, moge cos polecic z miejsc w Santiago (malwina.mali@gmail.com)

Agos pisze...

Co do ludzi, którymi się otaczam to są super, bardzo mili i życzliwi. Ale istnieje też grupa, do której nigdy się nie przyzwyczaję. Nigdy się nie przyzwyczaje do ludzi koczujących na każdym skrzyżowaniu lub parkingu z wyciągniętą ręką. Lub tzw flaytes, to jest plaga Chile.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...