poniedziałek, 6 stycznia 2014

Lemoniada

Upał niemożliwy, żar lejący się z nieba, jednym słowem masakra… Do tego pożary w V regionie Chile powodują, że jesteśmy osaczeni okropnym dymem tutaj w Santiago. Smog pokrył całe miasto, jak w Londynie mgła, nawet And nie widać. Takie warunki nie są tym do czego jestem przyzwyczajona. Latem okropny upał, zimą doskwierający brak ogrzewania centralnego w tutejszych domach… ale pozostańmy przy lecie, prawie 6 miesięcy bezchmurnego nieba, prawie tyle samo dni bez opadów deszczu, susza na dworze, susza w ciele. Po kilkunastu eksperymentach czym się napoć i skutecznie ochłodzić mam dwóch faworytów. A – zwykła zimna woda mineralna. B – odkryłam lemoniadę, skutecznie pozbawia pragnienia na dłuższy czas. Na dzień dobry wywaliłam wszystkie kolorowe napoje, ilością cukru i chemii odstraszają mnie skutecznie. Powstał nawet taki wynalazek jak Coca Cola life, ojjjj okropność, reklamowana jako zdrowszy brat zwykłej Coli. Skład……..cała tablica Mendelejewa i chyba ze cztery typy słodzików. Okropność, ale tu w Chile ma swoich konsumentów. Bleee.

Nie to co moja lemoniadka, z kostkami lodu i miętą daje radę. Jednak najstarsze metody ochładzania się są najlepszymi. Pomysł zaczerpnęłam z Kocham Gotować, z mniejszą ilością cukru tylko… ale to możecie sobie regulować w zależności jak kwaśne cytryny macie.


Na około 2L lemoniady:
3-4 duże cytryny, umyte, wyparzone i pokrojone na cztery i później w kostkę,
1 szklanka cukru, (w sumie według gustu, można więcej, ale po co)
1,5 L lekko gazowanej wody mineralnej,
500 ml zimnej wody,
Listki mięty,

Wykonanie:

Pokrojone cytryny, wrzucić do garnka i ścisnąć je, aż wypłynie sok. Zalać zwykłą wodą, zasypać cukrem i gotować około 30 minut. Jak będzie zbyt kwaśne, dosypcie cukru. Przelać przez sitko, ostudzić. Przelać do dzbanka, zalać 1,5 l wody mineralnej. Porządnie schłodzić. Serwować w szklankach z lodem i kilkoma listkami mięty.

Brak komentarzy:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...