Jestem chlebożercą, chleboholiczką i to tym w najgorszym wydaniu, bo
najbardziej smakuje mi białe pieczywo, czyli z mąki totalnie pozbawionej
jakichkolwiek składników odżywczych i mineralnych. Ma natomiast sporo glutenu,
a gluten właśnie sprawia, że pieczywo białe jest takie puszyste, pachnące i aż
wołające do zjedzenia. Nie mogę się oprzeć takiemu pieczywku, lekko
podtostowanemu, z masełkiem, pyszną wędliną i serkiem żółtym…..mniam.
Na pieczenie chlebów na zakwasie brakuje mi czasu, zakwas
musiałam pogrzebać. Bez domowego pieczywa wytrzymałam troszkę ponad miesiąc, aż
któregoś dnia przechodząc obok piekarni zobaczyłam przepyszne, ogromne,
pachnące bagietki. Kupiłam jedną….zjedliśmy, kilka dni później kupiłam drugą,
zniknęła przez weekend. Za trzecim razem stwierdziłam, że upiekę sobie je sama.
Ci co zajmują się wypiekaniem pieczywa nazwisko Bertineta
powinno się kojarzyć. Tym co nie kojarzą, zapraszam do zerknięcia na filmik zamieszczony poniżej. Pan Bertinet
opracował swoją własną metodę wyrabiania ciasta. Ciasta o bardzo dużej
zawartości wody, aż 70 procent w stosunku do mąki. Co za tym idzie? Ano ciasto
jest bardzo, bardzo klejące i bez maszyny lub właśnie bez jego metody, byłoby
prawie niemożliwe wyrobić taką masę. Cała procedura jest dosyć łatwa i można
się nieźle odstresować robiąc sobie właśnie takie bagietki na przykład.
Zachęcam do obejrzenia filmiku i może nawet do zrobienia takich wypieków, które
charakteryzują się właśnie puszystością, chrupkością skórki i ogólnym smakiem i
wglądem pieczywa. Przepis na bagietki skomponowałam sama patrząc mniej więcej
ile ich używa autor filmiku.
Na 4 duże bagietki
użyłam:
1 kg mąki pszennej + łyżka do zaczynu,
700 ml ciepłej wody,
2 łyżki suchych drożdży,
Około 30 g masła,
1 ½ łyżki soli,
2 łyżeczki cukru,
Wykonanie:
Mąkę przesiać do
dużej miski, wymieszać z solą. Wetrzeć w mąkę masło, tak jak na kruszonkę. Z
pół szklanki odlanej wody, cukru, łyżki mąki i drożdży robimy zaczyn. Czekamy,
aż ruszy. Rozruszany zaczym przelewamy do mąki i dodajemy resztę ciepłej wody.
Mieszamy do połączenia się składników. Całość będzie bardzo lepiąca, ale
zaufajcie mistrzowi Bertinet. Masę wykładamy na blat, bez podsypywania mąki,
bez lania oleju, tylko Ty i masa. Unosimy, rzucamy na blat, rozciągamy,
unosimy, rzucamy na blat i rozciągamy, najlepiej zobaczyć to na filmie o tutaj. Takie wyrabianie
może zająć sporo czasu, ja „bawiłam” się około 20 minut, ale za to efekt
końcowy totalnie mnie zaskoczył. Jestem pod wielkim wrażeniem jak tak lejące
się ciasto, powoli zmienia się w dosyć stabilną kulę, z której później można
wypiec cokolwiek sobie uformujesz. Ja postawiłam na bagietki, ale można upiec
bułeczki, zawijańce, rogale, plecionki, większy chleb. Można kształtować jak
się chcę, masa jest bardzo plastyczna i puszysta.
Tak więc gdy wyrobimy nasze ciasto, przekładamy je do
miski, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wyrośnięcia. Masa musi
podwoić swoją objętość, w zależności od ilości drożdży i temperatury otoczenia
może to potrwać od 1h nawet do 3h. Wyrośnięte ciasto przekładamy na lekko podsypany
mąką blat. Należy uważać, aby nie naruszyć bąbelków powietrza tak mizernie wtłaczanych
podczas wyrabiania. Dzielimy na 4 części i z każdej formujemy bagietki.
Uformowane bagietki, przekładamy na omączony czysty ręcznik kuchenny i robimy
coś w stylu przegródek, aby bagietki nie skleiły się podczas wyrastania.
Odstawiamy na około 30 – 40 minut do napuszenia. W między czasie należy
rozgrzać piekarnik do 200 stopni Celsjusza i dobrze naparować, wkładając na
dolną półkę naczynie żaroodporne z 2 szklankami zimnej wody. Wyrośnięte
bagietki przekładamy na blachę do pieczenia i nacinamy ostrym nożem, wsuwamy do
pieca. Pieczemy przez 15 minut w 200 stopniach i z parą. Po tym czasie
zmniejszamy troszkę temp. I wyciągamy naczynie z wodą. Dopiekamy, aż bagietki
ładnie się zarumienią. Upieczone odstawiamy na kratkę do ostygnięcia.
Też uwielbiam pieczywo i jem go duże ilości, z tym, że różnego. Kiedyś jadałam tylko białe, a potem stwierdziłam, że białe i białe to nuda, jest tyle różnych rodzajów, że po co się ograniczać :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają. Te bagietki aż się proszą, aby je posmarować masłem i schrupać :)
OdpowiedzUsuńAle apetyczne :)!
OdpowiedzUsuńOjej takie bagietki prosto z pieca z konfiturą wiśniową i masełkiem... marzenie:) I świetny filmik, istna chlebologia, uwielbiam zagniatać ciasto:)
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego niz domowe pieczywo :D
OdpowiedzUsuńta metoda wyrabiania idealnie sprawdza sie aby uzyskac bardzo puszyste pieczywo. na bagietki idealne :D
OdpowiedzUsuń