środa, 22 maja 2013

Chleb wieloziarnisty na drożdżach - dla tych co nie mają czasu, a chcą smaczny chleb


Na fejsbookowym fanpage’u pisałam o szewcu, co w dziurawych butach chodzi. Ja natomiast jem sklepowy chleb, a piekę innym taki domowy. Jestem poniekąd jak ten przysłowiowy szewc. Pora wziąć się za siebie.

Sklepowe chleby jakie są, wszyscy wiedzą… jednym słowem okropne nadmuchane słodkie buły, które na następny dzień twardnieją na amen. Zawsze szukając jakiegoś nowego przepisu, w pierwszej kolejności zaglądam na Moje Wypieki. Tak było i tym razem, znalazłam tam świetny chleb na drożdżach, z dużą ilością ziaren, wilgotny i utrzymujący świeżość bardzo długo. Piekłam go w niedzielę rano, a we wtorkowy wieczór jest jeszcze miękki i smaczny. Mały  tunning w tosterze, do tego masełko, jest pycha.

Chleb też robi się sam, bez zagniatania. Kilka ruchów łyżką, troszkę czasu na podrośnięcie i chleb gotowy do pieczenia. Idealny dla tych, którzy chcą mieć smaczny domowy chleb, a nie mają czasu na zakwasowce.

Przepis zacytuję z Moich Wypieków, jedynie zmniejszyłam ilość cukru… chociaż zastanawiam się, czy w ogóle nie zrezygnować z niego, aby chleb był bardziej neutralny. Myślę, że można w niego napakować jeszcze troszkę więcej ziaren, będzie bogatszy w smaku. Polecam !


Składniki na 2 bochenki:
1 kg mąki krupczatki (dałam pszenną chlebową),
6 łyżek siemienia lnianego,
6 łyżek łuskanego słonecznika,
1 szklanka otrąb pszennych lub żytnich (pszenne),
3 łyżki sezamu,
2 łyżki pestek dyni,
1,5 łyżki soli,
5 łyżek cukru (ja dałam tylko 3),
5 dag świeżych drożdży (25 drożdży suchych wsypanych bezpośrednio do mąki),
1 litr wody,


Wykonanie:
Mąkę, ziarna, sól, cukier i pokruszone drożdże wymieszać dokładnie. Zalać ciepłą wodą i wyrobić ciasto (ciasto będzie bardzo luźne, ale takie ma być). Odstawić do wyrośnięcia na 20 minut.

Wyrobić ponownie, ja po prostu mocno rozmieszałam (dalej ciasto będzie luźne) i przełożyć do natłuszczonych foremek keksowych (wymiary "dolne" mojej keksówki to 9 x 28 cm). Odstawić do wyrośnięcia (czas rośnięcia trzeba wyczuć, z pewnością nie musi podwoić objętości - rośnie bardzo krótko i wystarczy jak trochę podrośnie, inaczej może się nie udać; u mnie rósł około 20 minut).

Piec około 50 minut w 230*C

3 komentarze:

  1. Wieki już nie piekłam chleba! Muszę to zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dla tego drożdżowca warto to zmienić i zrobić sobie pyszny chlebek :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajny chlebek :) skuszę się i chyba jeszcze dzisiaj upiekę :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń