Tyle chlebów
już zrobiłam, że czas było wypróbować coś nowego. Jak byłam mała to każda
wyprawa do Łodzi koniecznie kończyła się zakupem bagietki w tamtejszym markecie.
Także całkiem niedawno, jeszcze w Polsce kiedy pracowałam, najszybszą i
najtańszą metodą na zabicie głoda była bagietka z twarożkiem, pasztetem a
nawet na sucho jak nie było czasu na kombinowanie. Taki sentyment został mi do
bagietek, że postanowiłam sama je zrobić teraz. Przepis znalazłam tutaj i
zabrałam się do tworzenia. Jedyny minus to taki, że z podanych składników wychodzą
4 nieduże bagietki. Czas ich wytworzenia to też sporo, bo zakwas jednak wymaga
więcej cierpliwości. Bagietki wyszły przepyszne ale warto się zastanowić czy
nie zrobić z podwójnej lub nawet potrójnej porcji. 4 bagietki to
stanowczo za mało dla takich pożeraczy pieczywa jak my. Ale przepis wart
fatygi, bardzo nam smakują.
Przepis i wykonanie
zacytuję z w/w bloga
zaczyn:
30 g
zakwasu pszennego lub żytniego
120 g mąki
pszennej typ 550
około 70 g
wody
Wieczorem
rozpuścić zakwas w wodzie. Zagnieść z mąką miękkie ciasto. Odstawić lekko
przykryte w temperaturze pokojowej do przefermentowania na 12-14 godzin. Zaczyn
powinien przyrosnąć dwukrotnie, a potem opaść.
Ciasto:
220 g
zaczynu
250 g mąki
pszennej typ 550, o dużej zawartości białka
70 g mąki
pszennej razowej typ 2000
180 g wody
1 łyżeczka
soli
Przefermentowany
zaczyn połączyć z resztą składników, dodając stopniowo i z wyczuciem wody.
Dobrze wyrobić ciasto, przykryć i odstawić na około 2,5 godziny w temperaturze
pokojowej. W tym czasie 2 lub 3 razy ciasto należy złożyć, czyli wyjąć ciasto
na blat, rozciągnąć, założyć boki ciasta na siebie i włożyć z powrotem do
miski.
Podzielić
ciasto na 4 części, przykryć ściereczką i pozostawić w spokoju przez 30 minut. Jedyna rzecz, którą pominęłam. Już po
prostu nie chciało mi się czekać, a ciasto wyglądało ładnie. Następnie
każdy kawałek ciasta kolejno rozciągać na blacie w formie prostokąta, złożyć na
3 wzdłuż krótszego boku, brzegi zlepić, zrolować lekko na podsypanym mąką
blacie, ciągnąc jednocześnie na boki. Ciasto nie powinno mieć pęcherzyków
powietrza ani pęknięć.
Bagietki
układać na blasze posypanej mąką, można je poprzekładać złożonymi i wysypanymi
mąką ściereczkami kuchennymi. Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na około 2
godziny.
Nagrzać piekarnik do
maksymalnej temperatury. Bagietki ukośnie naciąć. Piec w lekko naparowanym piekarniku
w temperaturze 250*C około 15-20 minut, aż będą lekko złote.
Smacznego !!!
Wglądają wspaniale! kiedyś się odważę i też zrobię! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarzę o własnych bagietkach :) Muszę w końcu zrobić :)
OdpowiedzUsuń