Można powiedzieć, że to jest moje pierwsze brownie z
prawdziwego zdarzenia. Poprzednie było
dobre, ale z kakao. Ja chciałam wreszcie zrobić takie prawdziwe, na czekoladzie,
dobrej czekoladzie. Wreszcie udało mi się taką znaleźć. Kupiłam cały kilogram,
a co tam będę się rozdrabniać. Czekolada jest belgijska, zrobiona z ekwadorskiego
kakao, przepyszna, ciemna, świetnie się roztapia, pachnie niesamowicie. Oj czy
ja już pisałam, że uwielbiam czekoladę?
Z takiej czekolady mogę tworzyć najwspanialsze
czekoladowe słodkości. A wracając do brownie…nie wiedziałam dokładnie jakie proporcje
będą idealne. Przepisy na to ciasto zbytnio się nie różnią, a sposobów
przygotowania jak na razie zauważyłam 2. Z ubijanymi jajkami i bez.
Zaryzykowałam i zrobiłam z ubijanymi jajkami. I chyba dobrze zaryzykowałam,
ciasto lekko się napowietrzyło, podczas pieczenia uniosło, aby po ostygnięciu
nieznacznie opadło. Może ciut troszeczkę, dosłownie chwileczkę przetrzymałam je
w piekarniku, wtedy byłoby bardziej gliniaste. Jednak jak na pierwsze prawdziwe
brownie, które zrobiłam, jestem zadowolona z efektu.
Kto zna to ciasto nie muszę namawiać do upieczenia. Ci co
jeszcze nie próbowali, niech jak najprędzej zaopatrzą się w dobrą czekoladę i
masło. Bazowałam na przepisie Agnieszki Kręglickiej.
Składniki na
blaszkę 20x30 cm lub większą:
250 g gorzkiej czekolady 71% kakao,
210 g masła,
250 g cukru,
5 jajek,
100 g mąki,
Wykonanie:
Czekoladę z masłem rozpuścić w kąpieli wodnej. Jajka ubić
z cukrem, nie za długo, tylko żeby lekko zbielały. Do masy jajecznej dodać mąkę
i zmiksować. Następnie wlewać cienkim strugiem czekoladę z masłem. Wszystko
dokładnie wymieszać. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200*C piekarnika. Piec
max do 20 minut, a najlepiej już po 15 sprawdzać czy patyczek wbity w masę
wychodzi już suchy.
Wyjąć z pieca, wystudzić, pokroić na kwadraty.
Świetnie wygląda. Ja ostatnio bardzo często robię różne brownie i ciągle mi mało.
OdpowiedzUsuńBrownie wciąga, ja też już myślę o wszystkich możliwych kombinacjach. z serem, z orzechami, z masłem orzechowym, z malinami, z piankami marshmellow. W kolejce czeka tez na zrobienie blondie. Pychota
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńTwoj blog jest swietny, zazdroszcze Ci Chile... Co do brownie to widzialam, jak je przygotowywano w pewnej piekarni w DC. Tam do roztopionego masla dosypywali czekolade (nota bene francuska) i cukier, co obnizalo temperature. Do tej mieszanki dodawano jajka i wanilie i mieszano, nie ubijano, na koncu troszke maki. Brownie bylo bardzo slodkie i troche zakalcowate, takie jak pomadka. Niziutkie i ze "skorka-skorupka". Pozdrawiam,
M
Cześć Anomimku !
OdpowiedzUsuńDzięki za wskazówki, przy następnym brownie nie będę ubijać jajek. Słodkiego brownie nie lubię, ale to kwestia ile cukru się wrzuci. Uwielbiam czuć smak czekolady, mocnej, lekko gorzkawej.... takie brownie z lodami waniliowymi jest perfect..